RZEŹBY – ARCHIWUM

Mówię dłońmi. Moje palce są szybsze i bardziej zwinne niż słowa. Są w stanie wyrazić lepiej to, czego nie potrafię sformułować mową. Kiedy zaczynam tworzyć, antycypują moje myśli. Minie jednak sporo czasu, zanim ujrzymy efekt końcowy, dojrzałe dzieło i wsłuchamy się w myśli, które zostały w nim ukryte.
Dzięki wybranym przeze mnie technikom, każda z rzeźb tworzona jest w jednym, jedynym egzemplarzu. Nie jest powielana ani numerowana. Jest unikatem.
Moje prace często przedstawiają ludzi, postaci.
To dlatego, że pragnę mówić o Człowieku.
Prace nad nowym obiektem zaczynam zawsze od kryształu. Nawet jeśli ma to być tylko fragment przyszłej rzeźby. Kryształ, pâte de verre, to dla mnie echo kruchości, która w nas drzemie. Reprezentuje naszą duchową stronę, naszą duszę. Kryształ przepuszcza światło i pozwala odkryć jego wewnętrzne piękno.
Jest jak odkrywanie naszego wewnętrznego świata, tego, który zazwyczaj jest niewidoczny dla oka. Tworzę elementy z przezroczystego, białego, ale też kolorowego kryształu. W moich rzeźbach kolor przywołuje moje malarskie korzenie. Niebieski, zielony, bursztynowy lub różowy kryształ są jak tubki z farbą olejną. Kiedy mieszam różne kolory, oddziałują one na siebie i tworzą oddzielny, niesamowity świat. Kiedy część kryształowa jest już gotowa, wracam do wosku i rzeźbię część, która później zostanie odlana w brązie.
Brąz przywołuje dla mnie fizyczną stronę, bardziej stabilną. Stanowi dopełnienie części kryształowej.
Rodzaj interpretacji tego, co stworzyłem w krysztale.
Poprzez dialog brązu i kryształu komentuję własną pracę, własną osobę, własny wzrost. To rozmowa o delikatności i sile, o przemijaniu i tym co wieczne. Dialog między szkłem i brązem może czasami trwać miesiącami, a nawet latami; to tak, jakby kryształ czekał na swoje „ciało”. Nie spieszę się. Wole poczekać i pozwolić czasowi upłynąć aż do momentu, w którym na pewno znajdę idealne dopasowanie materiałów.

Ewa Rossano